Gość elżbieta-elka-ela-elusia. Goście. Napisano Styczeń 23, 2011. Jestem wkurzona. Moja teściowa i jej ojciec (dziadek mojego męża) zmuszają mojego męża żeby ich odwiedzał. A to WIĘCEJ OPCJI. ZGADZAM SIĘ. Jesteś wykończona nocnymi pobudkami swojego dziecka i porankami bez kołderki? Nie tylko potrzeba bliskości pcha dziecko do sypialni rodziców. Sprawdź, czy któryś z tych 4 warunków nie sprawia, że maluch nie może wyspać się we własnym łóżku: komary senne, niewygoda, samotność, nieodpowiednie - Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci - Carrie napisał w babskie pogaduchy ;): tyczka, ale spójrz wstecz, zanim poznałaś mężaczy już wtedy nie przymierzałaś się do tej roli Atlasa? czy już wcześniej nie próbowałaś robić sama, tylko sama bo ja to zrobię lepiej? Kup teraz na Allegro.pl za 70,39 zł - Mam faceta ale ciągle jeździ motocyklem KOSZULKA (13406373055). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect! prawo do rzetelnych informacji. Powinni wziąć udział w mądrze przeprowadzonej przez rodziców rozmowie. Planujcie także z nimi sprawy organizacyjne, przy których mogą być, aby one też poczuły się bezpiecznie i znały schematy działań. Co powinieneś wiedzieć o sobie: Jesteś żołnierzem. Wyjazd na misję poza granicami kraju Na szczęście do naszych podróży przygotowujemy się razem z mężem, a to oznacza, że jest zawsze druga osoba, która zapoznaje się z sytuacją. Ja bym pewnie po lekturze książek Neli szukała miejsca, w którym moglibyśmy pojeździć na słoniach bez kaca moralnego. Mój mąż natomiast o słoniach zrobił porządny reseach. BTKVr. – Jak dobrze mieć córkę! Zawsze przyjdzie, zadzwoni, we wszystkim pomoże – powiedziała do mnie moja mniej więcej 50-letnia przyjaciółka. – Kobiety, które mają córki, mają szczęście, to prawdziwy skarb! Córka zawsze będzie blisko, dzieci przywiezie. I zakupy zrobi, potem pojawi się zięć i też pomoże. Często widzę, jak przychodzą do mojej sąsiadki. Ma dwie córki. Zawsze dom pełen ludzi i dzieci, tylko hałas. – A tak z ciekawości, Helenko, u ciebie jest jakoś inaczej? – No wiesz, ja mam syna. Też byłam szczęśliwa i nigdy nie zrozumiałam, kiedy mówili, że lepiej mieć córkę. Zawsze mnie to oburzało. Ale nie rozumiałam, dlaczego tak mówią. Wychowuję syna jak najlepiej. Będzie mnie kochał i szanował. Ogólnie będzie dobrym człowiekiem! Jak uczysz dziecko, tak będzie cię traktować. Wcześniej tak myślałam, ale później zrozumiałam cały sens tych słów. – Nie rozumiem, co mówisz, Helu. Wychowałaś prawdziwego mężczyznę. Ma świetną pracę, pomaga, sama tak mówiłaś! – Tak, tak było dopóki nie znalazł sobie dziewczyny. Potem zupełnie zapomniał o matce… To porządna i mądra dziewczyna. Ale odkąd są razem, zrobiliśmy się wobec siebie jak obcy. Mój syn tylko z nią jeździ do jej rodziców, a do mnie zapomina zadzwonić. Tylko słyszę, a to że byli u teściów w ogrodzie, a to kupili im nowy robot do kuchni, a to jakąś wycieczkę. I tak to trwa od trzech lat, odkąd się pobrali. I jeszcze się obraża, jak zwracam mu uwagę, coś mruczy, że nie daję im pieniędzy i nie mam im mówić, co mają robić. Samej mi ciężko, zawsze myślałam, że dzieci pomogą mi na starość, a nie na odwrót… – No, jeszcze przy takich wymaganiach. – On niby o nic nie prosi, ale ciągle coś mu się nie podoba. Myślę, że to żona namotała mu w głowie. Postanowiłam zapytać wprost, czy rodzice jego żony dają im dużo pieniędzy, czy może kupili im samochód. Ale, powiedział, że nie, że teściowa i teść nie mogą, bo nie mają tyle pieniędzy. Ale mogą zająć się wnukami i powiedzieli, że dom na nich przepiszą. I wyszło się, że ja jestem najgorsza, ale za co i dlaczego, tego nie rozumiem. Okazuje się, że obcy są dla niego ważniejsi niż własna matka. Zaoszczędziłam pieniądze, pomyślałem, że dam im na samochód. Ale tak, to dobrze, że tak to się wszystko potoczyło, ani grosza nie dostaną, niewdzięcznicy. Lepiej już sama sobie pojadę do sanatorium, zdrowie podleczę i odpocznę na starość. – Ale słyszałam też drugą stronę – synową. Moja siostra przyjaźni się z jej matką i ponoć córka jej powiedziała, że teściowa ciągle dzwoni do syna, dopytuje o jakieś bzdury i ciągle o coś dopomina. A to trzeba jej coś naprawić, a to przyjść na kawę, a to zdjąć kota z drzewa. Znajdzie byle powód, żeby go odciągnąć od rodziny. Poza tym dziewczyna jest teraz chora, teściowa powinna zrozumieć, że mąż powinien być przy żonie, a nie trzymać się matczynej spódnicy. Ale to oczywiście nie jest dla niej żaden argument, bo zepsuł jej się kran, po hydraulika zadzwonić nie można – trzeba ściągnąć syna z pracy, żeby on to zrobił. Pomyślałam sobie, może naprawdę potrzebowała pomocy, a z krewnych ma tylko syna. Ale można przecież poprosić kogoś, kto mieszka w pobliżu, byłoby szybciej. Nie ma powodu, żeby go wzywać, wyciągać, z pracy ciągle przeszkadzać, to zupełnie bez sensu. Można podejść do tego w mądrzejszy sposób. Wydaje mi się, że wtedy nie byłoby takich konfliktów, zwłaszcza że nie jest jeszcze taka stara. Gdzie leży prawda? Czy rzeczywiście tak jest, że ​​kiedy dzieci wychodzą z domu, to syn staje się on bardziej członkiem rodziny żony, czy tylko tak nam się wydaje? Może historia Heli to dowód, że tak jest? Niektórzy mówią: „Syna ma się tylko do ślubu, córkę na całe życie” Czy takie sytuacje zdarzyły się w twojej rodzinie albo u znajomych? Co o tym sądzisz, zgadzasz się czy wręcz przeciwnie? fot. Adobe Stock Życie nie jest sprawiedliwe. Jedni mają wszystko, a inni nic. Ci drudzy mogą jedynie oglądać tych pierwszych w telewizji albo obserwować ich życie z ukrycia, a wieczorami płakać w poduszkę nad swoim losem. Tak to zostało urządzone. Od początku nie miałam szans, żeby się wybić. Byłam brzydkim dzieckiem, a potem pryszczatą nastolatką. W dodatku niezbyt zdolną, bo w szkole łapałam same dwóje i tróje. Jednak to w sumie nic. Bo czy w dzisiejszym świecie dziewczyna naprawdę musi być ładna i mądra, żeby wieść fajne życie? Nie. Musi mieć pieniądze. Ja zaś urodziłam się w biednej rodzinie. I matka z ojcem przekazali mi tę biedę w genach. Kim ma niby zostać córka woźnej i zwykłego, szarego robotnika? Jaką karierę zrobi? Po szkole zawodowej zatrudniłam się w sklepie, bo trzeba było dołożyć się starym do czynszu. Inaczej wyrzuciliby mnie na zbity pysk. „Nie pracujesz, to i nie jesz” – mówili mi często. Wiem, że niektórzy moi rówieśnicy poszli do liceum, a potem na studia i przez pięć lat zbijali bąki. Rodzice płacili za ich utrzymanie, a po wszystkim jeszcze poupychali ich w firmach znajomych za niemałe pieniądze. Szczęściarze. Ja od początku startowałam z gorszej pozycji. W sklepie zarabiałam grosze na śmieciówce. Na tyle mało, że mogłam zapomnieć o wyprowadzce z domu. Kręgosłup bolał mnie od ciągłego stania, a twarz miałam zdrętwiałą od sztucznych uśmiechów. Potem przeniosłam się na kasę do marketu. Tu dawali stałą umowę, jednak roboty było jeszcze więcej. W dodatku codziennie musiałam patrzeć na przystojniaków z grubym portfelem i ich wysztafirowane żonki ciągnące wózki wypełnione żarciem po brzegi. Byli tacy piękni, zadbani i uprzejmi do bólu… Denerwowali mnie. Zwłaszcza że stać ich było na filety z łososia, francuskie sery i inne fanaberie. Na mnie czekał w domu chleb ze smalcem i najtańsze parówki. No i pijany ojciec. Gdy zaczął zaglądać do kieliszka i robić awantury, wiedziałam, że czas na wyprowadzkę. Tylko jak tu cokolwiek wynająć, gdy ledwo mi starczało do pierwszego? Musiałam wziąć dodatkową robotę. Koleżanka, która wyjeżdżała do Anglii, poleciła mnie u takich jednych, u których sama wcześniej pracowała. Miałam przychodzić w każdy weekend na sprzątanie. To typowa szczęśliwa rodzinka. Tatuś, mamusia i kilkuletni dzieciak. Mają wielką chałupę pod miastem. Za dzień spokojnie wyciągam stówkę albo i dwie. Pomnożone przez cztery soboty dały mi niezłą sumkę, za którą mogłam wreszcie wynająć samodzielny pokój. Super, co? I tak gnieżdżę się w moim małym pokoiku, którego jedyną zaletą jest to, że znajduje się z dala od pijanego ojca, a potem idę sprzątać dwustumetrowy dom ludzi niewiele starszych ode mnie. Ona nie pracuje w ogóle. Siedzi w domu i udaje, że zajmuje się synem. On jeździ w garniturze do korporacji. Jest dyrektorem czy kimś takim. W każdym razie dziany gość. Przystojny… Ile razy wyobrażałam sobie, że to ja jestem na miejscu tej jego leniwej żonki. Nic tylko leżę i pachnę. No i jeszcze wydaję pieniądze męża. Z jaką łaską ta lala przekazuje mi wypłatę. Jakbym była jakąś jej poddaną, a ona moją królową, która może mnie skarcić albo pogłaskać po główce. – Dziękuję, bardzo dobrze się pani spisała – powiedziała ostatnio, a w jej głosie pobrzmiewał ton wyższości. Słyszałam go wyraźnie. Zawsze go słyszę, kiedy się do mnie zwraca. Zdzira! W czym ona jest lepsza ode mnie? Że ładniejsza? Też bym była piękna, gdyby mnie było stać na fryzjerów, kosmetyczki i te wszystkie drogie mazidła. Wykształcona? Jak ona studiowała te swoje psychologie czy co tam, ja układałam towar na półkach. To chyba więcej warte niż siedzenie w książkach. A może szczyci się tym, że wyrwała taką partię…? Tak, mogłabym mieć takiego męża. Kulturalny, dobrze ubrany, dżentelmen. W moim życiu znałam tylko Mańków spod budki z piwem. Latali za mną już w szkole, ale ja żadnego nie chciałam. Przynajmniej nie na stałe. Bo jaka przyszłość mnie czeka z takim facetem? Marne życie od pierwszego do pierwszego. Ciężka praca przez cały dzień, potem jakiś serial, bara-bara i spać. Nie, Mańkom z góry dziękuję. Od razu wiadomo, jak taki skończy. Zatrudni się gdzieś na budowie, przyniesie parę groszy do domu, a w końcu i tak go z pracy wywalą i będzie mi siedzieć na karku. Jak ojciec matce. Ja marzę o księciu z bajki. Takim jak mój pracodawca. Może i głupia jestem, ale jak inaczej ktoś taki jak ja ma się wybić w tym świecie? Tylko przez małżeństwo. Wiem, co robić. Wykorzystam moją tajną broń. Tę samą, której kobiety używają od wieków. Seksapil! Może urodą nie grzeszę, ale nawet przy Mańku spod budki z piwem można nauczyć się paru sztuczek. Takich, którym nie oprze się żaden mężczyzna… Więcej prawdziwych historii: „Za miesiąc mój ślub, ale ja kocham innego. Żeby uprawiać seks z narzeczonym, muszę wcześniej się napić wina”„Miałam raka, straciłam dwie piersi i męża, który mnie kochał, dopóki byłam zdrowa”„Wychowuję nie swoje dziecko. Żona mnie zdradziła i zaszła w ciążę z... moim bratem” 1 2020-01-08 09:08:46 Monia12345 Gość Netkobiet Temat: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościWitam. Proszę o poradę. 5 miesięcy temu wzięłam ślub z mężczyzną, który moim zdaniem zbyt często jeździ do swoich rodziców i żyje ich życiem. Odległość między nim a rodzicami przed slubem wynosiła około 140 km teraz po slubie przeprowadził się do mnie i wynosi 230 km. Ale to nie przeszkadza mu żeby jezdzic do swoich rodziców bardzo często. Pierwsze symptomy zauwazyłam przed ślubem, zrobiłam kilka awantur z tego powodu. Zapewniał że dla niego jestem najważniejsza, a do rodziców jeździ bo nie chce siedzieć sam w domu. (Przed slubem nie mieszkalismy razem ze względu na odleglosc). Teraz mieszkamy razem, odległość między nami a tescmi wynosi 230 km ale jemu nie przeszkadza to żeby dalej jezdzic do rodziców jak za czasów kawalerstwa. A to urodziny matki, imieniny ojca, dzień ojca, imieniny matki, urodziny ojca, rocznica slubu rodzicow i tak w rozumiem że na Wielkanoc, Boże Narodzenie, Wszystkich Swietych to pasuje się pojawić ale nie jeździć w kółko bo przecież są telefony i życzenia można złożyć dodatek jak już jedzie do rodziców to również tam nocuje bo przecież nie będzie wracał tego samego dnia bo to za powoli wycofuje się z tych imprez bo dla mnie sama jazda jak i nocowanie u kogoś jest męczące i niezreczne. Co myślicie na ten temat? Czy to normalne? Co ja powinnam z tym zrobić? 2 Odpowiedź przez Rising_Sun 2020-01-08 09:17:22 Rising_Sun Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-09 Posty: 994 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościA jak często on jeździ do rodziców? Ty z nim wtedy nie jeździsz? Jeśli tak jak piszesz, w święta w stylu urodziny, imieniny to dla mnie to normalne. 3 Odpowiedź przez czekoladazfigami 2020-01-08 09:24:57 czekoladazfigami Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-10-30 Posty: 1,779 Wiek: odpowiedni Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Po prostu jest rodzinny, ty nie. Jak dla mnie imieniny czy urodziny to nie jest jakaś fanaberia. Przecież ciebie nie zmusza do jazdy z nim. Zorganizuj sobie czas we własnym zakresie. Zdejmij z siebie płaszczŁadnie, proszę CięChce zobaczyć całą gamę złości w kościI chcę poczuć z Tobą tlen 4 Odpowiedź przez balin 2020-01-08 09:34:31 balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:zrobiłam kilka awantur z tego powoduTo nie jest najlepszy sposób komunikacji. A mąż nie jest twoją do częstości wizyt. To zależy od jego zżycia z rodzicami, jak dawno jesteście po ślubie, czy u was domu da się z tobą wytrzymać, bo to tez mogą być ucieczki do oazy spokoju, jeśli w domu jest tzw. sajgon. Myśle, że podchodzisz do tej sprawy, bez zrozumienia postawy męża. Wydaje się, że skoro już go sobie zaklepałaś, to możesz dysponować jego czasem wg własnego uznania. 5 Odpowiedź przez SaraS 2020-01-08 09:34:55 Ostatnio edytowany przez SaraS (2020-01-08 09:35:21) SaraS Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-17 Posty: 987 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościJak czytałam ten wątek, to myślałam, że Twój mąż jeździ tam przynajmniej co weekend. Bez przesady, urodziny, imieniny itd. to też są okazje, z powodu których można się spotkać. Różne zwyczaje panują w rodzinach, u nich widocznie to wystarczy do świętowania i nie bardzo rozumiem, dlaczego mąż miałby z tego rezygnować. No chyba że wybiera urodziny rodziców zamiast Twoich. Swoją drogą, robiłaś mu awantury o wizyty u rodziców, kiedy jeszcze nawet razem nie mieszkaliście? Łał. 6 Odpowiedź przez jakcmadoognia 2020-01-08 09:53:11 jakcmadoognia Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-25 Posty: 45 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościSzczerze mówiąc nie widzę problemu, a już na pewno nie widzę powodu do robienia awantur. To fajnie, że świętują takie uroczystości. I ile ich jest w ciągu roku? Święta, które wymieniłaś to 3 wizyty. Urodziny i imieniny rodziców to 4 wizyty. Dzień taty, dzień mamy, rocznica ślubu to 3 wizyty. Czyli mąż jeździ około raz w miesiącu do nich? Na Twoim miejscu jeździłabym z mężem, skoro mieszkacie tak daleko to dla Ciebie to chyba jedyna możliwość żeby zobaczyć się z teściami. Nie mówię, że za każdym razem skoro spanie tam jest dla Ciebie dyskomfortem. 7 Odpowiedź przez Lady Loka 2020-01-08 10:07:10 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Jedyny problem tutaj widze w masz prawa nikomu zabraniać wizyt u rodziny. Nawet jakby tam jeździł raz w miesiącu zupełnie bez okazji, to dalej nie widziałabym problemu. Widocznie ważne jest dla niego, żeby mieć ciągle kontakt z rodziną. Wiesz, żonę można zmienić, rodzina zostanie. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 8 Odpowiedź przez Cyngli 2020-01-08 10:28:00 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościNie widzę żadnego problemu w zachowaniu Twojego męża, natomiast w Twoim już tak. Próbujesz ograniczać małżonka i odsunąć go od rodziny. Nieładnie. 9 Odpowiedź przez 2020-01-08 10:47:46 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Gdybym byla na Twoim miejscu to raczej by mi to nie przeszkadzalo. Chyba, ze by on dalej z tym szedl czyli np pytal o wszystko mamusie i takie tam. Jednak jezeli on sam jezdzi tam i nie ciaga Ciebie? Swietnie. Ja bym sie cieszyla bo by mi nikt w domu nie przeszkadzal. Z kolei wiem, ze mojemu mezowi by to przeszkadzalo bo on lubi byc ciagle ze mna. I pewnie by marudzil w pewnym momencie, albo chcial jechac ze mna. Facet robil tak przed zwiazkiem, to sprawia mu radosc. Ma prawo zyc swoje zycie jak najbardziej lubi. Nie chcesz tego dla niego? 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 10 Odpowiedź przez Pokręcona Owieczka 2020-01-08 11:03:19 Pokręcona Owieczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-25 Posty: 2,713 Wiek: 40- Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:Witam. Proszę o poradę. 5 miesięcy temu wzięłam ślub z mężczyzną, który moim zdaniem zbyt często jeździ do swoich rodziców i żyje ich życiem. Odległość między nim a rodzicami przed slubem wynosiła około 140 km teraz po slubie przeprowadził się do mnie i wynosi 230 km. Ale to nie przeszkadza mu żeby jezdzic do swoich rodziców bardzo często. Pierwsze symptomy zauwazyłam przed ślubem, zrobiłam kilka awantur z tego powodu. Zapewniał że dla niego jestem najważniejsza, a do rodziców jeździ bo nie chce siedzieć sam w domu. (Przed slubem nie mieszkalismy razem ze względu na odleglosc). Teraz mieszkamy razem, odległość między nami a tescmi wynosi 230 km ale jemu nie przeszkadza to żeby dalej jezdzic do rodziców jak za czasów kawalerstwa. A to urodziny matki, imieniny ojca, dzień ojca, imieniny matki, urodziny ojca, rocznica slubu rodzicow i tak w rozumiem że na Wielkanoc, Boże Narodzenie, Wszystkich Swietych to pasuje się pojawić ale nie jeździć w kółko bo przecież są telefony i życzenia można złożyć dodatek jak już jedzie do rodziców to również tam nocuje bo przecież nie będzie wracał tego samego dnia bo to za powoli wycofuje się z tych imprez bo dla mnie sama jazda jak i nocowanie u kogoś jest męczące i niezreczne. Co myślicie na ten temat? Czy to normalne? Co ja powinnam z tym zrobić?Jak te pogrubione przeze mnie Twoje wypowiedzi, wiele mówią o Tobie samej. Widocznie, Ty nie masz potrzeby kontaktu z własną rodziną, lub nie możesz tego mieć, ale nie możesz zabronić tego innemu człowiekowi. W moim domu rodzinnym, zawsze celebrowane były wszystkich domowników urodziny, imieniny, rocznice ślubów, bo są to święta rodzinne . W związku z tym, że na co dzień nie mamy możliwość się spotykać w naszym gronie, cieszymy się na te kilka dodatkowych dni razem. Kilka, bo to raptem 3 święta rodziców, dwa moje i dwa mojej siostry. Raczej nikt nie obchodzi imienin kilka razy w roku... 11 Odpowiedź przez ja86 2020-01-08 11:54:53 ja86 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-01 Posty: 889 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Nie napisałaś nam najważniejszego. Dlaczego nie lubisz jego rodziców i dlaczego nie jeździsz do urabiać swojego partnera na swoją modłę. Robisz mu przy tym awantury. Nic nie wskazuje na to aby Ci rodzice zrobili Ci krzywdę, aby Twój partner słuchał się ich a nie Ciebie, aby mieli na niego zły wpływ. On nie jest Twoja własnością. Te swoje durne dziecinne kobiece gierki mające pokazać jego matce że to jednak Ty jesteś najważniejsza kobieta w jego życiu stawiają Cię tylko w najgorszym swietle. 12 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-08 15:52:49 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościW przeciągu ostatnich dwóch tygodni był u nich 3 razy. I jeszcze chciał na mnie wymusić sylwestra z nimi mimo tego, że w tamtym roku sylwestra też spędzalismy z męczą mnie te podróże bo to 4 h jazdy w jedną stronę i pozniej powrot drugie 4 h. Ale widzę że chyba nikt tego nie rozumie...Skoro rodzice są na pierwszym miejscu to po co się żenić? 13 Odpowiedź przez chomik9911 2020-01-08 15:53:30 chomik9911 Redaktor Działu Miłość, Rodzina, Małżeństwo Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-10 Posty: 2,809 Wiek: 31 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Nie widzę w zachowaniu męża niczego dziwnego, za to w Tobie owszem. Już zaczynasz mu zabraniać wizyt u jego rodziny - moja mama robiło to samo i została sama jak palec. Te uroczystości które wymieniłaś, jak najbardziej zobowiązują do tego żeby osobiście złożyć życzenia. Są świetną sposobnością do odwiedzin bliskich. Bardzo dobrze świadczy to o Twoim mężu, jego troskliwości wobec bliskich. Zastanów się czy nie warto zacząć towarzyszyć mężowi jak na żonę przyjaciółkę przystało, polubić takie spotkania, zamiast tworzyć mur, konflikty i krótką drogę do końca. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język - po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili. 14 Odpowiedź przez Rising_Sun 2020-01-08 15:54:33 Rising_Sun Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-09 Posty: 994 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościTeraz były święta więc to nie obiektywne że był 3 razy. W ciągu roku ile razy jest u rodziców? Problem jest w tym, że uważasz że powinnaś być na 1 miejscu? 15 Odpowiedź przez Pokręcona Owieczka 2020-01-08 16:06:06 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2020-01-08 16:07:14) Pokręcona Owieczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-25 Posty: 2,713 Wiek: 40- Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:Wiecie, męczą mnie te podróże bo to 4 h jazdy w jedną stronę i pozniej powrot drugie 4 h. Ale widzę że chyba nikt tego nie rozumie...Ciebie męczą? Przecież Ty z nim nie jeździsz. Poza tym, jakie 4? 230 km można przejechać krócej. Myślę, że Waszym błędem było niezamieszkanie ze sobą przed ślubem. Nie poznaliście się na tyle, by wiedzieć jakie są Wasze przed ślubem nie mieszkaliście razem, ze względu na odległość. Ile ona wynosiła? 16 Odpowiedź przez Wielokropek 2020-01-08 16:08:12 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Karmienie trolla trwa. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 17 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-08 16:14:12 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości No wlasnie muszę z nim jeździc bo inaczej byłaby może moznaby było przejechac ten odcinek krocej ale my zwykle jedziemy ok 4 hOdległość przed slubem wynosila 300 kmPokręcona Owieczka napisał/a:Monia12345 napisał/a:Wiecie, męczą mnie te podróże bo to 4 h jazdy w jedną stronę i pozniej powrot drugie 4 h. Ale widzę że chyba nikt tego nie rozumie...Ciebie męczą? Przecież Ty z nim nie jeździsz. Poza tym, jakie 4? 230 km można przejechać krócej. Myślę, że Waszym błędem było niezamieszkanie ze sobą przed ślubem. Nie poznaliście się na tyle, by wiedzieć jakie są Wasze przed ślubem nie mieszkaliście razem, ze względu na odległość. Ile ona wynosiła? 18 Odpowiedź przez nokiaaa 2020-01-08 16:15:15 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2020-01-08 16:20:25) nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości U mnie jezdzi jak ma kazdy wolny dzien, ale my mieszkamy 30km czyli niedaleko. Nie przekonuje go zeby siedzial ze mna ale ja tez u nich wcale nie nocuje choc jestesmy juz prawie dekadę parą bo często wstaje w nocy do lazienki a oni mają lazienkę na dworzu a w domu tylko do siku i na innym piętrze wiec bym musiala kursowac po pietrach. Jak moze to jest 3 razy w tygodniu u mamy ale ja korzystam, zabierze synado nich to dom posprzatam albo na zakupy ubraniowe ze ostatnie dwa tygodnie to od wigilii do sylwestra, czyli swieta, jesli w styczniu w ktorym nie ma swiat tez bedzie tak latał to moze uzgodnij z nim co ile ma jezdzic i czemu nie spedzi z toba wekendu. Druga sprawa 230km to masę pieniędzy na paliwo, trochę przeginka jak dla mnie. Wydaje mi sie ze jeden wekend w miesiącu przy takiej odleglosci to juz dosc. Bo ciągle 200zl na paliwo wydawac co tydzien to troche za kolejna to moja tesciowa a to dzwoni zeby jechal bo flaki zrobila, albo cos ugotowala czy po ziemniaki na rynek chce jechac czy do biedronki. Lubi synusia swojego, choc dzieci miala kilkoro i jest do tej pory rozzalona ze on nie mieszka z nimi a poszedl do mnie. Tesciowa ma zal do innych synowych bo nie puszczają mezow a jej synów co tydzien do niej, a ona tak by chciala jeszcze porządzic. Tak sobie sie lubimy, ale ja tam jestem raz do roku na wigilię albo jak rosną grzyby na jesieni w lesie. Uwazam ze syn powinien do rodzicow jezdzic jak blisko to raz w tygodniu a jak dalej to juz pisalam, jeden wekend w miesiacu. 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 19 Odpowiedź przez Pokręcona Owieczka 2020-01-08 16:17:07 Pokręcona Owieczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-25 Posty: 2,713 Wiek: 40- Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:Odległość przed slubem wynosila 300 km i wtedy nie było to męczące? Jak to punkt widzenia, zależy od miejsca siedzenia. 20 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-08 16:17:12 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Dziękuję za napisał/a:U mnie jezdzi jak ma kazdy wolny dzien, ale my mieszkamy 30km czyli niedaleko. Nie przekonuje go zeby siedzial ze mna ale ja nie nocuje choc jestesmy juz prawie dekadę bo często wstaje w nocy do lazienki a oni mają lazienkę na dworzu a w domu tylko do siku i na innym piętrze wiec bym musiala kursowac po pietrach. Jak moze to jest 3 razy w tygodniu ale ja korzystam, zabierze syna to dom posprzatam albo na zakupy ubraniowe ze ostatnie dwa tygodnie to od wigilii do sylwestra, czyli swieta, jesli w styczniu w ktorym nie ma swiat tez bedzie tak latał to moze uzgodnij z nim co ile ma jezdzic i czemu nie spedzi z toba wekendu. Druga sprawa 230km to masę pieniędzy na paliwo, trochę przeginka jak dla mnie. Wydaje mi sie ze jeden wekend w miesiącu przy takiej odleglosci to juz dosc. 21 Odpowiedź przez Rising_Sun 2020-01-08 16:20:40 Rising_Sun Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-09 Posty: 994 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościJak nie chcesz to z nim nie jedź tam, nie ma prawa Cię zmuszać. Tak samo jak Ty nie powinnaś się czepiać tego, jak spędza swój wolny czas. 22 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-08 16:20:47 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Co innego spedzac czas z narzeczonym a co innego z jego rodzicami. Dla jego rodzicow na pewno nie jezdzilabym tych 300 km. Co zreszta tez bylo widzenia zależy od punktu Owieczka napisał/a:Monia12345 napisał/a:Odległość przed slubem wynosila 300 km i wtedy nie było to męczące? Jak to punkt widzenia, zależy od miejsca siedzenia. 23 Odpowiedź przez Pokręcona Owieczka 2020-01-08 16:22:04 Pokręcona Owieczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-25 Posty: 2,713 Wiek: 40- Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości nokiaaa napisał/a: Wydaje mi sie ze jeden wekend w miesiącu przy takiej odleglosci to juz 12 razy w roku. Póki co, jeździ na urodziny, imieniny i rocznie ślubu. Czyli, biorąc pod uwagę, że ma 2 rodziców, jest to 5 wizyt. 2 razy w roku święta to 7. Czyli, proponujesz zwiększenie częstotliwości wyjazdów 24 Odpowiedź przez SaraS 2020-01-08 16:22:16 SaraS Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-17 Posty: 987 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:W przeciągu ostatnich dwóch tygodni był u nich 3 razy. I jeszcze chciał na mnie wymusić sylwestra z nimi mimo tego, że w tamtym roku sylwestra też spędzalismy z męczą mnie te podróże bo to 4 h jazdy w jedną stronę i pozniej powrot drugie 4 h. Ale widzę że chyba nikt tego nie rozumie...Skoro rodzice są na pierwszym miejscu to po co się żenić? No dobra, to brzmi trochę inaczej, trzy razy w tak krótkim okresie to trochę dużo. Raz pewnie na święta, a reszta...? Sylwester z rodzicami to też dla mnie co najmniej dziwny pomysł, zwłaszcza tak krótko po ślubie (a w zeszłym roku nawet przed) i na pewno bym się na to nie zgodziła. Chociaż też zależy, jak to wyglądało - bo ja rok temu właściwie spędziłam Sylwestra z przyszłymi teściami, ale po prostu kuzyni mojego partnera organizowali domówkę, ich rodzice również (dom jest duży), więc nas zaprosili kuzyni, a rodziców partnera - rodzice kuzynostwa. Ale to jednak zupełnie coś innego, niż spędzenie Sylwestra wyłącznie z rodzicami - mi by nie odpowiadało, że partner coś takiego uznał za najlepszą/najciekawszą opcję. 25 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-08 16:23:00 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Widzę że Pani rozumie napisał/a:U mnie jezdzi jak ma kazdy wolny dzien, ale my mieszkamy 30km czyli niedaleko. Nie przekonuje go zeby siedzial ze mna ale ja tez u nich wcale nie nocuje choc jestesmy juz prawie dekadę parą bo często wstaje w nocy do lazienki a oni mają lazienkę na dworzu a w domu tylko do siku i na innym piętrze wiec bym musiala kursowac po pietrach. Jak moze to jest 3 razy w tygodniu u mamy ale ja korzystam, zabierze synado nich to dom posprzatam albo na zakupy ubraniowe ze ostatnie dwa tygodnie to od wigilii do sylwestra, czyli swieta, jesli w styczniu w ktorym nie ma swiat tez bedzie tak latał to moze uzgodnij z nim co ile ma jezdzic i czemu nie spedzi z toba wekendu. Druga sprawa 230km to masę pieniędzy na paliwo, trochę przeginka jak dla mnie. Wydaje mi sie ze jeden wekend w miesiącu przy takiej odleglosci to juz dosc. Bo ciągle 200zl na paliwo wydawac co tydzien to troche za kolejna to moja tesciowa a to dzwoni zeby jechal bo flaki zrobila, albo cos ugotowala czy po ziemniaki na rynek chce jechac czy do biedronki. Lubi synusia swojego, choc dzieci miala kilkoro i jest do tej pory rozzalona ze on nie mieszka z nimi a poszedl do mnie. Tesciowa ma zal do innych synowych bo nie puszczają mezow a jej synów co tydzien do niej, a ona tak by chciala jeszcze porządzic. Tak sobie sie lubimy, ale ja tam jestem raz do roku na wigilię albo jak rosną grzyby na jesieni w lesie. Uwazam ze syn powinien do rodzicow jezdzic jak blisko to raz w tygodniu a jak dalej to juz pisalam, jeden wekend w miesiacu. 26 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-08 16:24:49 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości W tamtym roku spędzaliśmy sylwestra z samymi tescmi. Nie było zadnej domowki. W tym roku powtorka to dla mnie tez napisał/a:Monia12345 napisał/a:W przeciągu ostatnich dwóch tygodni był u nich 3 razy. I jeszcze chciał na mnie wymusić sylwestra z nimi mimo tego, że w tamtym roku sylwestra też spędzalismy z męczą mnie te podróże bo to 4 h jazdy w jedną stronę i pozniej powrot drugie 4 h. Ale widzę że chyba nikt tego nie rozumie...Skoro rodzice są na pierwszym miejscu to po co się żenić? No dobra, to brzmi trochę inaczej, trzy razy w tak krótkim okresie to trochę dużo. Raz pewnie na święta, a reszta...? Sylwester z rodzicami to też dla mnie co najmniej dziwny pomysł, zwłaszcza tak krótko po ślubie (a w zeszłym roku nawet przed) i na pewno bym się na to nie zgodziła. Chociaż też zależy, jak to wyglądało - bo ja rok temu właściwie spędziłam Sylwestra z przyszłymi teściami, ale po prostu kuzyni mojego partnera organizowali domówkę, ich rodzice również (dom jest duży), więc nas zaprosili kuzyni, a rodziców partnera - rodzice kuzynostwa. Ale to jednak zupełnie coś innego, niż spędzenie Sylwestra wyłącznie z rodzicami - mi by nie odpowiadało, że partner coś takiego uznał za najlepszą/najciekawszą opcję. 27 Odpowiedź przez SaraS 2020-01-08 16:29:14 SaraS Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-17 Posty: 987 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościAle rozumiem, że w tym roku ostatecznie Sylwestra spędziliście inaczej? I nie odpowiedziałaś: z jakich powodów był teraz u rodziców te trzy razy? Bo co innego, jeśli święta, urodziny mamy, rocznica ślubu rodziców, a co innego, jeśli jeździł ot tak, bez powodu. 28 Odpowiedź przez nokiaaa 2020-01-08 16:49:15 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2020-01-08 16:50:52) nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości My spedzilismy sylwestra z rodzicami, to normalna sytuacja. Moja tesciowa tez potrafi dopominac sie o wizyty, ale co sie dziwic. CO mozna robic mieszkajac 10km od miasta, 3 od drogi i gdzie wcale nie ma zadnego sklepu bo ostatni zamknęli w tamtym roku. Mozna kota dostac. Nudno jak cholera. A z tesciem są w separacji bo on pije. U nas to jak nie ma co robic w miescie to do parku pojdziesz, do marketu, do carfoura po chleb i tak do ludzi uważam ze jedna wizyta na mies wystarczy. A do twoich jak czesto jezdzicie? 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 29 Odpowiedź przez SaraS 2020-01-08 16:59:40 SaraS Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-17 Posty: 987 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości nokiaaa napisał/a:My spedzilismy sylwestra z rodzicami, to normalna i normalna, natomiast oni są pięć miesięcy po ślubie - można by pomyśleć, że małżonek z tak krótkim stażem wybierze jednak Sylwestra z własną żoną (romantycznie/imprezowo/wycieczkowo/jakkolwiek właściwie), a nie w wersji typowo rodzinnej. 30 Odpowiedź przez ja86 2020-01-08 19:47:47 ja86 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-01 Posty: 889 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościMożna by pomyśleć, choć wiecznie awanturujaca się żona o byle głupotę to słaba podstawa pod jakikolwiek romantyzm. Pewnie uznał, że czas odpocząć 31 Odpowiedź przez sky14 2020-01-08 20:18:59 sky14 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-23 Posty: 670 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a: Odległość między nim a rodzicami przed slubem wynosiła około 140 km teraz po slubie przeprowadził się do mnie i wynosi 230 napisał/a:Odległość przed slubem wynosila 300 kmPlaczesz sie w zeznaniach "Dziewczyny,miejcie troche co to jest empatia?Ja cos slyszalam,to taka zupa z Azji" Lejdis "Najgorzej,gdy diabel kupi na targu uzywane skrzydla i nagle glosi swiatu,ze teraz jest aniolem..." Elzbieta Bancerz 32 Odpowiedź przez Majki 2020-01-08 21:49:27 Ostatnio edytowany przez Majki (2020-01-08 21:51:46) Majki Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-15 Posty: 1,471 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości sky14 napisał/a:Monia12345 napisał/a: Odległość między nim a rodzicami przed slubem wynosiła około 140 km teraz po slubie przeprowadził się do mnie i wynosi 230 napisał/a:Odległość przed slubem wynosila 300 kmPlaczesz sie w zeznaniach Te 300 km dzieliło autorķę od męża przed ślubem jak jeszcze nie mieszkali razem 33 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-08 22:44:39 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Ktos tu chyba nie umie km do tesciow, nie napisał/a:Monia12345 napisał/a: Odległość między nim a rodzicami przed slubem wynosiła około 140 km teraz po slubie przeprowadził się do mnie i wynosi 230 napisał/a:Odległość przed slubem wynosila 300 kmPlaczesz sie w zeznaniach 34 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2020-01-08 23:31:08 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Trollować też trzeba umieć :-D#1Monia12345 napisał/a:Odległość między nim a rodzicami przed slubem wynosiła około 140 km teraz po slubie przeprowadził się do mnie i wynosi 230 km.#17Monia12345 napisał/a:Odległość przed slubem wynosila 300 kmW następnym poście odległość może wzrosnąć do 500km :-D 35 Odpowiedź przez Majki 2020-01-08 23:50:10 Ostatnio edytowany przez Majki (2020-01-09 00:22:09) Majki Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-15 Posty: 1,471 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości MagdaLena1111 napisał/a:Trollować też trzeba umieć :-D#1Monia12345 napisał/a:Odległość między nim a rodzicami przed slubem wynosiła około 140 km teraz po slubie przeprowadził się do mnie i wynosi 230 km.#17Monia12345 napisał/a:Odległość przed slubem wynosila 300 kmW następnym poście odległość może wzrosnąć do 500km :-DNie bardzo widze tu trollowanie, chyba ze ze mna cos nie tak Od atutorki tematu do tesciow jest 230 km. Z miejsca gdzie wczesniej mieszkal maz autorki bylo 140 km do tesciow. Natomiast Pokrecona Owieczka zapytala ile wynosila odleglosc miedzy autorka tematu, a mezem przed slubem gdy nie mieszkali jeszcze razem wtedy i ta odleglosc wynosila 300 km. Gdzie tu platanie widzicie? Oj tam tlumaczysz od razu, wyprowadzam z bledu 36 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2020-01-08 23:53:51 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-01-09 00:07:06) MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości A dlaczego Majki tak gorliwie tłumaczysz autorkę wątku? Nie odpowiadaj :-DPSTo może coś bardziej może Twój mąż po prostu lubi podróżować, więc rodzice są tylko pretekstem. Wcześniej jeździł do Ciebie a teraz osiedliście wspólnie, to sobie znalazł nowy tym, żyj i daj żyć innym. Jeśli ma ochotę, to niech jeździ do rodziców, a Ty w tym czasie możesz zorganizować sobie czas z koleżankami, albo odrobić zaległości w czytaniu, albo zrobić sobie domowe SPA, albo... chyba, że on Ciebie tam ciągnie z sobą mimo Twojej niechęci, wtedy to niech on żyje i da żyć innym ;-) 37 Odpowiedź przez broken87 2020-01-09 09:35:43 broken87 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-10-29 Posty: 37 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Ja chyba żyję w innym świecie. Autorko, zrobisz jak uważasz, ale wg mnie daruj sobie branie pod uwagę komentarzy typu "mąż lubi podróżować" (serio??) albo, że "go ograniczasz i to bardzo nieładnie", bo to średnio poważne. Facet kilka miesięcy po ślubie jeździ 460 km w dwie strony do rodziców 3 razy w ciągu 2 tygodni, a wy piszecie, że to z autorką coś jest nie tak? Dla mnie ta sytuacja jest dziwaczna. Facet ma przecież od kilku miesięcy własną rodzinę, nie wiem skąd potrzeba by jeździć w odwiedziny do rodziców częściej niż raz na miesiąc? Nie lepiej spędzić więcej czasu z żoną? Wyskoczyć gdzieś na weekend? Sylwester z rodzicami (teściami) drugi rok z rzędu!? Nie można spędzić tego czasu jak inne pary w tym wieku, z przyjaciółmi lub nawet we dwoje w jakiś ciekawszy sposób? Miłość i szacunek do rodziców to jedno, ale według mnie mąż autorki grubo przesadza, nie wspominając już o kosztach takiego jeżdżenia w tę i z powrotem (finansowych, czasowych). 38 Odpowiedź przez 2020-01-09 09:50:34 Net-facet Nieaktywny Zawód: analiza danych Zarejestrowany: 2019-01-26 Posty: 1,372 Wiek: 26 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:Co myślicie na ten temat?ja sobie w ogóle nie wyobrażam żeby ktoś mi mówił, ile czasu mogę spędzać u rodziny, podane okazje typu urodziny, imieniny, dzień ojca, rocznice, to maksymalnie raz na 1-2 tygodnie, nie wiem jakim cudem to mogłoby być za dużo:) natomiast nie ma obowiązku z nim jeździć, można zostać w domu, dla mnie też nie byłoby komfortowe odwiedzać na noc osoby które słabo znam, ale nie przyszłoby mi na myśl żeby rozliczać dziewczynę z tego ile gdzie jeździ albo jeszcze gorzej awantury z tego powodu. z pierwszego posta wynikałoby że mąż to może tylko być w domu z żoną i nic innego, jak dobrze że nie zamierzam brać ślubu:D 39 Odpowiedź przez SaraS 2020-01-09 09:51:26 SaraS Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-17 Posty: 987 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości ja86 napisał/a:Można by pomyśleć, choć wiecznie awanturujaca się żona o byle głupotę to słaba podstawa pod jakikolwiek romantyzm. Pewnie uznał, że czas odpocząćZ tym się zgadzam oczywiście. Awantury są ogólnie kiepskim sposobem na rozwiązanie czegokolwiek, a te, które autorka urządzała przed ślubem, kiedy jeszcze z narzeczonym nie mieszkała, to już wydają mi się kompletnie niezrozumiałe - bo właściwie co jej za różnica, czy autor był u rodziców czy u siebie w domu, skoro i tak nie byli wtedy razem? No chyba że czegoś nie wiemy i autor miał czas na regularne wycieczki do rodziców, a na spotkania z autorką - nie bardzo, bo inaczej to naprawdę jest dziwne. Natomiast o ile po pierwszym poście byłam raczej, no, po stronie męża, o tyle teraz nie jestem pewna. Trzy wizyty w ciągu dwóch tygodni (szkoda, że autorka nadal nie przedstawiła powodów, bo może akurat na przełomie roku mają nagromadzenie okazji rodzinnych, a może mąż miał po prostu na to ochotę) + chęć spędzenia Sylwestra z rodzicami... No, mnie też by to nie zachwycało. I nie dlatego, że muszę cały czas spędzać z partnerem albo ograniczam mu kontakty z rodziną, nie. Raczej ważną rzeczą w dobrym związku jest dla mnie obustronna chęć robienia czegoś razem jak gdyby przed innymi. W sensie: otwierają ciekawe miejsce/atrakcję - myślę, że moglibyśmy tam pojechać, mamy więcej wolnego - planujemy coś razem itd. Zaczynanie od rodziców kojarzy mi się z małżeństwem z milionletnim stażem, dawno zjedzonym przez rutynę, gdzie już nie chce spędzać się czasu tylko z partnerem/partnerką, bo nie widzi się w tym niczego ciekawego. Dlatego rozumiem, że autorce to nie odpowiada. Bo jakoś nie wydaje mi się, żeby mąż, poświęcając czas na 3 wizyty u rodziców w ciągu dwóch tygodni, gdzie dojazd zajmuje mu 4 godziny w jedną stronę, przeznaczał co najmniej taką samą ilość czasu na robienie czegoś fajnego wyłącznie z własną żoną. 40 Odpowiedź przez Pokręcona Owieczka 2020-01-09 09:57:36 Pokręcona Owieczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-25 Posty: 2,713 Wiek: 40- Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości broken87 napisał/a: Facet kilka miesięcy po ślubie jeździ 460 km w dwie strony do rodziców 3 razy w ciągu 2 tygodni, a wy piszecie, że to z autorką coś jest nie tak? Dla mnie ta sytuacja jest dziwaczna. Facet ma przecież od kilku miesięcy własną rodzinę, nie wiem skąd potrzeba by jeździć w odwiedziny do rodziców częściej niż raz na miesiąc?Ale wiesz, że były święta? I te 3 razy w ostatnim czasie, wcale mnie nie dziwią. Zwrócę po raz kolejny na coś uwagę, bo jesteś kolejną osobą, która uważa, że jeżdżenie raz na miesiąc do rodziców wystarczy. Wiesz, że to jest 12 razy w roku, czy nie bardzo? Założę się, że on teraz tyle nie nie mieszkała przed ślubem z mężem, więc chyba nie do końca się znali. Teraz, podczas wspólnego mieszkania, zaczynają się poznawać. On widocznie ma potrzebę, bo może ma silną więź ze swoją rodziną, by się z nimi spotykać. Autorka uważa, że matce powinny wystarczyć życzenia sms lub tel. z okazji urodzin czy dnia matki. Zatem życzę jej, takiego dziecka, które w taki sposób i jej będzie składać życzenia. Ciekawe jak się wtedy poczuje. 41 Odpowiedź przez Cyngli 2020-01-09 10:01:23 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości broken87 napisał/a:Ja chyba żyję w innym świecie. Autorko, zrobisz jak uważasz, ale wg mnie daruj sobie branie pod uwagę komentarzy typu "mąż lubi podróżować" (serio??) albo, że "go ograniczasz i to bardzo nieładnie", bo to średnio poważne. Facet kilka miesięcy po ślubie jeździ 460 km w dwie strony do rodziców 3 razy w ciągu 2 tygodni, a wy piszecie, że to z autorką coś jest nie tak? Dla mnie ta sytuacja jest dziwaczna. Facet ma przecież od kilku miesięcy własną rodzinę, nie wiem skąd potrzeba by jeździć w odwiedziny do rodziców częściej niż raz na miesiąc? Nie lepiej spędzić więcej czasu z żoną? Wyskoczyć gdzieś na weekend? Sylwester z rodzicami (teściami) drugi rok z rzędu!? Nie można spędzić tego czasu jak inne pary w tym wieku, z przyjaciółmi lub nawet we dwoje w jakiś ciekawszy sposób? Miłość i szacunek do rodziców to jedno, ale według mnie mąż autorki grubo przesadza, nie wspominając już o kosztach takiego jeżdżenia w tę i z powrotem (finansowych, czasowych).A doczytałaś, że wyjazdy męża są związane jedynie z okazjami typu urodziny/imieniny/rocznice? Ja w tym nic dziwnego nie widzę, że takie dni chce spędzać z rodziną. Skoro żona nie chce mu towarzyszyć, to jeździ sam, na jego miejscu zrobiłabym dokładnie to samo, bo też mam bliskie relacje np. z dziadkami. Jeżdżę do nich ponad 600km w jedną stronę i to często bez żadnej okazji... Po prostu ich kocham i tęsknię. Nigdy w życiu mój mąż nie miał do mnie o to pretensji. A gdyby miał - prawdopodobnie nigdy by nie został moim mężem. 42 Odpowiedź przez SaraS 2020-01-09 10:07:18 SaraS Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-17 Posty: 987 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościOwieczko, jasne, ładnie, że mąż ma więź z rodzicami, ale czy relacja z żoną nie powinna być ważniejsza dla niego? Czy skoro są już po ślubie, to ich wspólny czas to siedzenie w domu, znaczy - proza życia, a wyjazdy, Sylwestry itd. mąż może sobie zostawić dla rodziców i żona niech nie marudzi, bo on więzi rodzinne pielęgnuje? 43 Odpowiedź przez Pokręcona Owieczka 2020-01-09 10:14:23 Pokręcona Owieczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-25 Posty: 2,713 Wiek: 40- Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości SaraS napisał/a:Owieczko, jasne, ładnie, że mąż ma więź z rodzicami, ale czy relacja z żoną nie powinna być ważniejsza dla niego? Czy skoro są już po ślubie, to ich wspólny czas to siedzenie w domu, znaczy - proza życia, a wyjazdy, Sylwestry itd. mąż może sobie zostawić dla rodziców i żona niech nie marudzi, bo on więzi rodzinne pielęgnuje?Wydaje mi się, że silniejsze ma więzi z rodziną niż z żoną, z którą jest 0d 5 miesięcy, i która od zawsze robiła mu awantury. Zresztą, Autorka awanturami odnosi odwrotny skutek. Chciałabyś spędzać czas z kimś, kto ma wieczne pretensje? Ja nie. 44 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2020-01-09 10:19:32 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości SaraS napisał/a:Owieczko, jasne, ładnie, że mąż ma więź z rodzicami, ale czy relacja z żoną nie powinna być ważniejsza dla niego? Czy skoro są już po ślubie, to ich wspólny czas to siedzenie w domu, znaczy - proza życia, a wyjazdy, Sylwestry itd. mąż może sobie zostawić dla rodziców i żona niech nie marudzi, bo on więzi rodzinne pielęgnuje?A czy jakość/ważność relacji jest wprost proporcjonalna do ilości wyjazdów albo ilości wspólnie spędzanego czasu?Och widzę, że jest tu parę osób, które chętnie by dyktowały partnerowi ile czasu ma spędzać z nimi a ile z innymi osobami, jakie są normy, jak to POWINNO wyglądać. I pewnie niektórzy partnerzy lubią, jak im się narzuca własne standardy, dyktuje, w jaki sposób mają spędzać czas....no po prostu są osoby, które wiążą się z „mamą”, która wie lepiej, co będzie lepsze dla partnera, którego traktuje jak dziecko. I chyba najważniejsze, żeby taka dwójka się spotkała. 45 Odpowiedź przez broken87 2020-01-09 10:24:22 broken87 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-10-29 Posty: 37 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Pokręcona Owieczka napisał/a: Ale wiesz, że były święta? I te 3 razy w ostatnim czasie, wcale mnie nie dziwią. Zwrócę po raz kolejny na coś uwagę, bo jesteś kolejną osobą, która uważa, że jeżdżenie raz na miesiąc do rodziców wystarczy. Wiesz, że to jest 12 razy w roku, czy nie bardzo? Założę się, że on teraz tyle nie były święta i co z tego? Nie można przyjechać po prostu na święta? Po co jeździć w tym czasie 3 razy w ciągu 2 tygodni nawet jeśli mieszkaliby 50 km dalej? I raczej nie jeździ 12 razy w roku, tylko przy okazji imienin/urodzin, itp. - autorka napisała, że jeździ "w kółko". Oni są 5 miesięcy po ślubie! Nie lepiej zabrać gdzieś w tym czasie żonę? Na weekend w góry, nad morze, na imprezę, do przyjaciół, do restauracji? Jak słusznie zauważyła SaraS - wygląda to na nudny związek z X letnim stażem i nie dziwię się, że autorka ma tego dość. Czas odciąć pępowinę. 46 Odpowiedź przez Cyngli 2020-01-09 10:29:28 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościWidzę, że niektórzy nie rozumieją znaczenia więzów rodzinnych. Ślub nie polega na tym, że się zakłada „nową” rodzinę, a „starą” zapomina. Rodzice starzeją się, z wiekiem będą potrzebowali jeszcze więcej uwagi i pomocy. Co wtedy? Zapomnieć i wyjechać w góry z małżonkiem? 47 Odpowiedź przez broken87 2020-01-09 10:36:54 broken87 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-10-29 Posty: 37 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Cyngli napisał/a:Widzę, że niektórzy nie rozumieją znaczenia więzów rodzinnych. Ślub nie polega na tym, że się zakłada „nową” rodzinę, a „starą” zapomina. Rodzice starzeją się, z wiekiem będą potrzebowali jeszcze więcej uwagi i pomocy. Co wtedy? Zapomnieć i wyjechać w góry z małżonkiem?Widzę, że niektórzy lubią sobie za dużo dopowiadać. Nikt nie mówi o zapominaniu o rodzicach - temat dotyczy skrajnie przesadnej chęci spędzania czasu z rodzicami w młodym małżeństwie. Nie mają po 50 lat żeby spędzać co roku Sylwestra z rodzicami. 48 Odpowiedź przez Lady Loka 2020-01-09 10:45:29 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości broken87 napisał/a:Pokręcona Owieczka napisał/a: Ale wiesz, że były święta? I te 3 razy w ostatnim czasie, wcale mnie nie dziwią. Zwrócę po raz kolejny na coś uwagę, bo jesteś kolejną osobą, która uważa, że jeżdżenie raz na miesiąc do rodziców wystarczy. Wiesz, że to jest 12 razy w roku, czy nie bardzo? Założę się, że on teraz tyle nie były święta i co z tego? Nie można przyjechać po prostu na święta? Po co jeździć w tym czasie 3 razy w ciągu 2 tygodni nawet jeśli mieszkaliby 50 km dalej? I raczej nie jeździ 12 razy w roku, tylko przy okazji imienin/urodzin, itp. - autorka napisała, że jeździ "w kółko". Oni są 5 miesięcy po ślubie! Nie lepiej zabrać gdzieś w tym czasie żonę? Na weekend w góry, nad morze, na imprezę, do przyjaciół, do restauracji? Jak słusznie zauważyła SaraS - wygląda to na nudny związek z X letnim stażem i nie dziwię się, że autorka ma tego dość. Czas odciąć Autorka nie chce tam nocować, więc zamiast pojechać raz na kilka dni sprawiła widocznie, że pojechali kilka razy na pół gdyby tam przenocowali to byłby to jeden sama określiła, że jeździ właśnie na imieniny/urodziny/święta, więc może jej się wydaje, że to jest tak w kółko. Pytanie czy ona też pomyślała i zaproponowała, żeby pojechali gdzieś razem czy tylko się można zmienić. Rodziny się nie zmieni. W życiu nie chciałabym być z partnerem, który mi wyrzuca, ile razy jeżdżę do rodziców. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 49 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2020-01-09 10:53:12 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Lady Loka napisał/a:Żonę można zmienić. Rodziny się nie zmieni. W życiu nie chciałabym być z partnerem, który mi wyrzuca, ile razy jeżdżę do Chyba dość okrutna prawda dla autorki ;-)Zamiast poszukać, co kryje się pod ciągłymi wyjazdami męża do rodziców, jaką potrzebę on w ten sposób zaspakaja i jak inaczej można tę potrzebę niż poprzez nadmierną ilość wyjazdów zaspokoić, to ona woli robić awantury, szukać sprzymierzeńców na forum, żeby udowadniać swoje racje. I nawet nie widzi, że męża nie widzi, tylko swoje widzi-mi-się. 50 Odpowiedź przez Cyngli 2020-01-09 10:57:40 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości broken87 napisał/a:Cyngli napisał/a:Widzę, że niektórzy nie rozumieją znaczenia więzów rodzinnych. Ślub nie polega na tym, że się zakłada „nową” rodzinę, a „starą” zapomina. Rodzice starzeją się, z wiekiem będą potrzebowali jeszcze więcej uwagi i pomocy. Co wtedy? Zapomnieć i wyjechać w góry z małżonkiem?Widzę, że niektórzy lubią sobie za dużo dopowiadać. Nikt nie mówi o zapominaniu o rodzicach - temat dotyczy skrajnie przesadnej chęci spędzania czasu z rodzicami w młodym małżeństwie. Nie mają po 50 lat żeby spędzać co roku Sylwestra z jednego Sylwestra z jego rodzicami. Nie uważam, by wyjazd do rodziców na okazje typu urodziny/imieniny/rocznice/Święta był przesadzony. Na upartego wychodzi 9 razy (policzyłam również Dzień Matki i Dzień Ojca). To nawet nie jest raz w miesiącu. 51 Odpowiedź przez broken87 2020-01-09 11:09:32 broken87 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-10-29 Posty: 37 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościOk, może zatem autorka poda częstotliwość tych wyjazdów, to się dowiemy czy to tylko 9-12 razy w roku czy może częściej? 52 Odpowiedź przez gagatka0075 2020-01-09 11:20:59 gagatka0075 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-06 Posty: 856 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości MagdaLena1111 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Żonę można zmienić. Rodziny się nie zmieni. W życiu nie chciałabym być z partnerem, który mi wyrzuca, ile razy jeżdżę do Chyba dość okrutna prawda dla autorki ;-)Zamiast poszukać, co kryje się pod ciągłymi wyjazdami męża do rodziców, jaką potrzebę on w ten sposób zaspakaja i jak inaczej można tę potrzebę niż poprzez nadmierną ilość wyjazdów zaspokoić, to ona woli robić awantury, szukać sprzymierzeńców na forum, żeby udowadniać swoje racje. I nawet nie widzi, że męża nie widzi, tylko swoje Zamiast bawić się w absurdalne wyliczenia, że 9-10 wyjazdów w roku to jeszcze ok, a 11-12 to już za dużo, to może warto zauważyć, że normy Autorki czy forumowiczów to jedno, a normy i potrzeby męża są inne i on też ma do tego prawo. Związku nie buduje się ograniczając komuś wolność i wybory, a próbą wzajemnego zrozumienia i dogadania się. "Gdy się kogoś kocha, to kocha się całego człowieka, takiego jaki jest, a nie takiego, jakim by się go mieć chciało."Lew Tołstoj 53 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-09 12:24:39 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Poczuje się bardzo dobrze, bo liczy się pamięć.:-)Nikogo nie będe zmuszac żeby na każde pierdniecie jechać do Owieczka napisał/a:broken87 napisał/a: Facet kilka miesięcy po ślubie jeździ 460 km w dwie strony do rodziców 3 razy w ciągu 2 tygodni, a wy piszecie, że to z autorką coś jest nie tak? Dla mnie ta sytuacja jest dziwaczna. Facet ma przecież od kilku miesięcy własną rodzinę, nie wiem skąd potrzeba by jeździć w odwiedziny do rodziców częściej niż raz na miesiąc?Ale wiesz, że były święta? I te 3 razy w ostatnim czasie, wcale mnie nie dziwią. Zwrócę po raz kolejny na coś uwagę, bo jesteś kolejną osobą, która uważa, że jeżdżenie raz na miesiąc do rodziców wystarczy. Wiesz, że to jest 12 razy w roku, czy nie bardzo? Założę się, że on teraz tyle nie nie mieszkała przed ślubem z mężem, więc chyba nie do końca się znali. Teraz, podczas wspólnego mieszkania, zaczynają się poznawać. On widocznie ma potrzebę, bo może ma silną więź ze swoją rodziną, by się z nimi spotykać. Autorka uważa, że matce powinny wystarczyć życzenia sms lub tel. z okazji urodzin czy dnia matki. Zatem życzę jej, takiego dziecka, które w taki sposób i jej będzie składać życzenia. Ciekawe jak się wtedy poczuje. 54 Odpowiedź przez balin 2020-01-09 12:36:27 Ostatnio edytowany przez balin (2020-01-09 12:38:16) balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:Poczuje się bardzo dobrze, bo liczy się pamięć.:-)Nikogo nie będe zmuszac żeby na każde pierdniecie jechać do chciałbym być Twoim dzieckiem. Żart oczywiście. Młoda jesteś, jeszcze nie raz zmienisz zdanie. 55 Odpowiedź przez czekoladazfigami 2020-01-09 18:42:25 czekoladazfigami Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-10-30 Posty: 1,779 Wiek: odpowiedni Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Może mąż po prostu ucieka od awanturującej się o pierdoły żony. Chce odpocząć. Prawda tak, że żonę zawsze można wymienić rodzina zostaje. Zdejmij z siebie płaszczŁadnie, proszę CięChce zobaczyć całą gamę złości w kościI chcę poczuć z Tobą tlen 56 Odpowiedź przez Olinka 2020-01-10 02:29:29 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,381 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Moniu12345, kiedy macie wolny czas i jesteście razem, to co wtedy robicie? Jaka jest jakość tego wspólnie spędzanego czasu? Jeśli mąż ma wolny weekend albo kilka dni urlopu, to zdarza się z jego strony propozycja spędzenia tego czasu tylko we dwoje czy od razu oznajmia, że chce pojechać do rodziców, ewentualnie szuka pretekstu, by się do nich wyrwać? Jeśli odpowiedziałaś poprzednikom, to przepraszam, ale... ile w końcu jest tych wizyt w ciągu miesiąca, tak średnio?Generalnie uważam, że o ile mąż nie jest Twoją własnością i nie masz prawa narzucać mu sposobu spędzania wolnego czasu, a tym bardziej ograniczania więzi z rodzicami, którzy wyraźnie są dla niego ważni i do których go ciągnie, to jeśli nie potrafi znaleźć w tym jakiejś zdrowej równowagi, masz prawo czuć się zaniepokojona. Niemniej istnieje również taka możliwość, że jesteś zwyczajnie zazdrosna i zupełnie niewinny temat sprowadzasz do rangi problemu. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 57 Odpowiedź przez 2020-01-10 03:23:53 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Nie wyobrazam sobie partnera z podejsciem, ze 'zone sobie zmieni, a rodzina jest jedna'. Od razu z miejsca zwiazk nie ma sensu, bo wiadomo, ze jest set to fail. Nie wyobrazam sobie partnera zajmujacego sie rodzicami na starosc. Jezdzacego do rodziny czesto. Wcale nie lubie rodzinnych ludzi, ani ludzi, ktorzy na pierwszym miejscu w zyciu stawiaja rodzine. Jest to nudne i irytujace. Taki facet jest dla mnie wkurzajacy. Mimo wszystko, KAZDY czlowiek ma prawo do swoich wartosci i tego by w tym zyc. Nie mozesz sobie wziac meza, ktory od poczatku jezdzil co chwila do mamusi i wymagac by porzucil to co jest dla niego co brac sobie kogos i go zmieniac? 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 58 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-10 10:23:22 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościMoże i rodzina zostaje ale z nią i tak wychodzi się najlepiej tylko na ... zdjęciach 59 Odpowiedź przez Lady Loka 2020-01-10 10:26:47 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:Może i rodzina zostaje ale z nią i tak wychodzi się najlepiej tylko na ... zdjęciachTo może Twoja, bo widocznie u niego wcale to tak źle nie wygląda Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 60 Odpowiedź przez 2020-01-10 10:29:21 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Lady Loka napisał/a:Monia12345 napisał/a:Może i rodzina zostaje ale z nią i tak wychodzi się najlepiej tylko na ... zdjęciachTo może Twoja, bo widocznie u niego wcale to tak źle nie wygląda Tak, widocznie dla niego tak nie jest. Pytanie po raz kolejny: Po co bralas slub z kims kto nie odpowiada Ci? 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' Już prawie od dwóch lat nie rozmawiam z babcią Janką, ponieważ między nią, mną i rodzicami pojawił się konflikt, którego nie potrafimy rozwiązać. Babcia zawsze miała trudny charakter, z którym najpierw nie poradził sobie dziadek i ją zostawił, później córka, która zerwała z nią wszelkie kontakty, no a teraz my… Babcia Janka zawsze była głęboko przekonana, że wszystkie ​​jej „rozkazy” należy bezwzględnie wykonywać, dlatego oczekiwała od innych posłuszeństwa. Uważa, że ​​tylko ona ma rację, a wszyscy inni nie. Babcia zawsze musi mieć ostatnie słowo, dlatego na starość została sama. Konflikt między nami a babcią zaczął się dawno temu, ale przybrał na sile, gdy postanowiła kupić sobie działkę. Przeszła na emeryturę, nie mogła znaleźć sobie zajęcia, więc postanowiła uprawiać owoce i warzywa. Mój ojciec zawsze jej pomagał, ale nie dlatego, że bardzo lubił grzebać się w ziemi, tylko dlatego, że nie mógł pozwolić matce na tak ciężką pracę. Moja mama od razu powiedziała swojej teściowej, że praca na działce nie jest tym, na co ma ochotę, więc nie będzie tam jeździć. Babcia Janka nie nalegała, ale kiedy ojciec zaczął jej rzadziej pomagać, bo dostał awans w pracy i miał przez to mniej czasu, babcia zaczęła dzwonić do mamy i prosić ją, żeby przyjechała i jej pomogła. A wiedziała bardzo dobrze, że na synową nie ma co w tej sprawie liczyć. Wtedy jej „prośby”, które bardziej przypominają rozkazy, zamieniły się w krzyki i złość, które trafiały i we mnie. Babcia mówiła: „Och! Masz już takie duże dziecko, a nie chcesz jej wysłać, żeby mi pomogła!” Bardzo mnie to rozzłościło, bo po pierwsze nie mam nawet czasu, żeby się porządnie wyspać, bo jestem na 130 procent zajęta chodzeniem na dodatkowe kółka i zajęcia, a po drugie jestem dorosłą dziewczyną i sama mogę zdecydować, czy chcę gdzieś jechać i kopać ogródek, czy nie. Dziwi mnie jedno: babcia kupiła sobie działkę, żeby mieć zajęcie, a teraz zmusza wszystkich, żeby robili to, co ona chce. Po co decydowała się na działkę, żeby wszystkich krewnych wysyłać do pracy w ogródku? W dodatku nic z tej jej działki nie zabieramy. W sklepie kupimy to samo szybciej i wygodniej. I nie musimy przy tym tracić czasu i paliwa tylko po to, żeby przywieźć do domu parę marchewek. A teraz babcia Janka sama jeździ na tę swoją działkę i wszystko też robi sama – przez to, że uwielbia wydawać polecenia i chce każdym rządzić. Z jednej strony szkoda, że ​​tak się stało, ale z drugiej strony nie chcę tolerować takiego traktowania i siebie, i mojej rodziny.

mąż ciągle jeździ do rodziców