Na półkuli północnej trójkąt letni można obserwować aż do późnej jesieni. Nieuzbrojonym okiem możemy zobaczyć w konstelacji Lutni około 45 gwiazd. W gwiazdozbiorze Lutni znajdziemy przede wszystkim gwiazdy Gamma, Beta, Delta i Zeta Lyrae. Tworzą one charakterystyczny czworobok, składający się na zarys konstelacji.
Aby zobaczyć niezwykłą formację, należy dokładnie obserwować niebo o 21.58. Tutaj jednak również jest haczyk. Drugi lot będzie widoczny krócej, gdyż w jego połowie satelity wejdą w cień Ziemi, co sprawi, że przestaną dobijać światło słoneczne, a co za tym idzie przestaną być widoczne. Gdzie oglądać kosmiczny pociąg?
- Wszystko, co dzieje się na niebie, jest dla mnie interesujące. Rzadko wyjeżdżam w świat w pogoni za tym, co można zobaczyć. Na co dzień szukam po prostu ciemnego nieba w pobliżu
Nie jest to proste zadanie, ponieważ w ramach utworzonego parku wchodzi około 100 gmin. Władze niektórych z nich niechętnie podchodzą do problemu, ponieważ nie stać ich na wymianę oświetlenia zewnętrznego. Międzynarodowy Związek Ciemnego Nieba dał więc twórcom projektu 3 lata na dostosowanie parku do wymogów rezerwatu ciemnego
Uwaga, nadlatują Perseidy! W sierpniu na niebie możemy zaobserwować m.in. pełnię Księżyca oraz deszcz Perseidów Foto: AstroStar/Shutterstock. Sierpień to jeden z najlepszych miesięcy na obserwowanie sklepienia niebieskiego. Dwie pełnie, zjawisko superksiężyca, spadające gwiazdy: naprawdę jest wiele fantastycznych powodów, by w
Po deszczu meteorów - perseidów, które można zobaczyć obecnie gołym okiem na nocnym niebie, miłośnicy obserwacji gwiazd mają kolejną gratkę. Dokładnie 8 sier
1M8bhq. Do amatorskiej obserwacji kosmosu najlepiej oczywiście zaopatrzyć się w domowy teleskop, ale kosmos jest na tyle zróżnicowanym miejscem, iż następujące w nim zjawiska można często obserwować go tylko i wyłącznie przy pomocy gołego oka. Tak będzie dzisiaj, 16 lutego, gdy wieczorem ujrzymy tzw. Śnieżny Księżyc, czyli po prostu niebo rozświetli pięknie wyglądająca pełnia księżyca. Księżyc osiągnie maks. jasność o godz. polskiego czasu, ale oczywiście będzie można obserwować go przez całą noc, a także w jutrzejszy, czwartkowy wieczór. Pełnia potrwa bowiem mniej więcej do północy z czwartku na piątek. Jako że mówimy o Księżycu, to, zakładając, że widowiska nie popsuje zachmurzone niebo, nie będzie problemu z obserwacją pełni. Warto wtedy wyciągnąć też lornetkę z szafy, bo pozwoli ona na jeszcze lepsze dostrzeżenie szczegółów na powierzchni Srebrnego Globu. Śnieżny Księżyc — skąd się wzięła ta nazwa? Księżyc doczekał się zjawisk o różnych nazwach. Mamy zatem Niebieski czy też Krwawy Księżyc, z kolei Śnieżny Księżyc odnosi się do drugiej pełni w roku. Mówiąc dokładniej, nazwa ta została zaczerpnięta z tradycji anglosaskiej, gdzie luty, historycznie, był zazwyczaj bardzo zimnym miesiącem, w którym padało wyjątkowo dużo śniegu. >> Zobacz także: Wrota Piekieł. Naukowcy zmierzą się z niezwykłym tworem natury Zapraszamy jednocześnie do odsłuchania najnowszego odcinka podcastu Technicznie Rzecz Biorąc. Tym razem rozmawialiśmy o metaverse, którego powstanie przewidział już… Stephen Hawking. Dlaczego zaczęto o nim mówić dopiero po konferencji Marka Zuckerberga skoro to koncept sprzed kilkudziesięciu lat? Czego potrzebujemy, aby je stworzyć i kiedy możemy spodziewać się tego, że nasze życia – już całkiem dosłownie – przeniosą się do cyfrowej rzeczywistości? Odpowiedzi na te pytania usłyszycie poniżej:
Letnie niebo ustępuje powoli jesiennemu, a co za tym idzie, gwiazdozbiory, które można było obserwować latem, przechodzą na część zachodniego nieba. Jesień to gratka dla miłośników astronomii, gdyż noc zaczyna się wydłużać i dzięki temu można lepiej i dłużej obserwować to, co się na nim dzieje. A będzie się działo naprawdę sporo. Popularyzator astronomii i autor bloga ''Z głową w gwiazdach'' – Karol Wójcicki, podpowiada, co możemy zobaczyć nawet gołym okiem na nocnym niebie jesienią. Takie konstelacje jak Andromeda, Pegaz, Perseusz, Kasjopea będą widoczne dobrze wczesną jesienią, natomiast gwiazdozbiory takie jak: Byk, Orion, Bliźnięta oraz Plejady, będą bardzo dobrze widoczne już bliżej zimy. Wszystkie powinny być widoczne przez kilka najbliższych miesięcy i z pewnością ucieszą oko miłośników widzę jakiś tekst związany z astronomią, to się zastanawiam czy znów objawi się ignorancja autorów. Raczej się nie zawiodłem, bo ten artykuł jest właściwie o niczym....Czytaj całośćzobacz więcej komentarzy (2) Wybrane dla CiebieProgramy Wirtualnej PolskiJak widzę jakiś tekst związany z astronomią, to się zastanawiam czy znów objawi się ignorancja autorów. Raczej się nie zawiodłem, bo ten artykuł jest właściwie o niczym. Po pierwsze, Plejady to nie gwiazdozbiór (ale zbiór gwiazd już tak). Poza tym przytoczone gwiazdozbiory są, w większości, widoczne cały rok, więc nie bardzo są "jesienne". Klasyczne "lanie wody".Jesienią najczęściej niebo jest zachmurzone i nic nie widać...Najnowsze komentarze (2)Jesienią najczęściej niebo jest zachmurzone i nic nie widać...Jak widzę jakiś tekst związany z astronomią, to się zastanawiam czy znów objawi się ignorancja autorów. Raczej się nie zawiodłem, bo ten artykuł jest właściwie o niczym. Po pierwsze, Plejady to nie gwiazdozbiór (ale zbiór gwiazd już tak). Poza tym przytoczone gwiazdozbiory są, w większości, widoczne cały rok, więc nie bardzo są "jesienne". Klasyczne "lanie wody".
Wcale nie trzeba mieć drogiego teleskopu, żeby zachwycać się nocnym niebem. Wcale nie trzeba mieć doktoratu z astronomii, żeby wiedzieć, co się na nim dzieje. Lato to doskonały czas, żeby zacząć amatorskie obserwacje. Nie tylko gwiazd czy planet, ale także chmur. Kilka dni temu jak na dłoni widać było Jowisza i Saturna. Wystarczyło wiedzieć, gdzie ich szukać. Jest wiele aplikacji, które pomagają w nawigowaniu po nocnym niebie. Jeżeli ktoś nie chce instalować specjalnych programów (zwykle zresztą darmowych), bez trudu znajdzie informacje o rozmieszczeniu obiektów na niebie w internecie. Często wystarczy podać miejsce przebywania i datę, by dostać – godzina po godzinie – obraz tego, co możemy zobaczyć. Kometa Oczywiście jeżeli wzmocnimy oczy, nagle otwiera się cały szereg możliwości. I nie trzeba inwestować w drogi teleskop. Na wstępie wystarczy lornetka. Dzięki niej można się zachwycać powierzchnią Księżyca. Widać ją doskonale także gołym okiem, ale uzbrojeni w lornetkę odkryjemy Księżyc, jakiego nie znamy. Dzięki temu sprzętowi jesteśmy w stanie dostrzec znacznie więcej. Na przykład księżyce Jowisza. Tych jest około 80, ale największe cztery – tak zwane galileuszowe, bo odkryte przez tego włoskiego uczonego – widać wyraźnie. Przez lornetkę dostrzeżemy też sąsiednią galaktykę, Andromedę; przy dobrych warunkach widać ją nawet gołym okiem. No i komety. Tylko w tym roku było ich już kilka. A ostatnia z nich – Neowise –wciąż jest widoczna gołym okiem. Na przełomie pierwszego i drugiego tygodnia lipca tuż przed wschodem słońca i po zachodzie była tak wyraźna, że bardzo trudno ją było przeoczyć. Jowisz, Saturn, kometa – to wszystko można było oglądać w lipcu. A oprócz tego – tradycyjna atrakcja tego miesiąca. Obłoki srebrzyste. Czyli najwyżej „powieszone” chmury w naszej atmosferze. Są tak wysoko, że mówienie o nich w sąsiedztwie opowiadania o obserwacjach astronomicznych nie jest wykroczeniem. Znajdują się mezosferze, czyli na wysokości do 90 km nad naszymi głowami. Dla porównania: „zwykłe” chmury sięgają wysokości kilku kilometrów, a szczyty chmur burzowych – kilkunastu kilometrów. Mezosfera to granica pomiędzy ziemską atmosferą a kosmosem. Z powierzchni Ziemi obłoki srebrzyste wyglądają jak bardzo subtelna mgiełka (zdjęcie powyżej). I rzeczywiście z rzadką mgłą mają wiele wspólnego. Są zbudowane z ogromnej ilości maleńkich kryształków lodu. Zdjęcia wspomnianej komety Neowise przebijającej się przez obłoki srebrzyste są niesamowite. ObłokiObłoki srebrzyste widać około północy. Niebo jest już wtedy ciemne, ale Słońce, które w czasie przesilenia letniego znajduje się płytko poniżej linii horyzontu, oświetla obiekty znajdujące się w wysokich partiach atmosfery. Na przykład ogromne chmury maleńkich kryształków lodu. Te na tle ciemnogranatowego nieba srebrzą się. Owe kryształki są niezwykle małe, ich wielkość nie przekracza milionowych części milimetra. Ale jest ich tak dużo, że skutecznie odbijają światło słoneczne w kierunku Ziemi. Nie świecą własnym światłem. To, co widzimy, to Słońce odbite w miliardach, bilionach małych lusterek zawieszonych gdzieś wysoko, na granicy badaczy z Uniwersytetu w Hampton zjawisko srebrzących się obłoków występuje coraz częściej. Co ciekawe, według naukowców wiąże się to ze spadkiem temperatury na szczycie mezosfery, w której powstaje zjawisko. Być może ma to jakiś związek z aktywnością Słońca? Jest ono źródłem nie tylko światła, ale także naładowanych elektrycznie cząstek, które z dużą prędkością poruszają się w przestrzeni kosmicznej. Co prawda przeważająca ich większość zostaje zatrzymana przez ziemskie pole magnetyczne, jednak niewielka część przedostaje się do atmo- sfery. Tam zderzają się z cząstkami budującymi naszą atmo- sferę i zwalniają, rozbijają się i odbijają jak kula bilardowa. W wyższych partiach atmo- sfery w wyniku tego zjawiska mogą powstawać chmury. Intuicja podpowiada, że im większa aktywność Słońca, tym więcej powinno pojawiać się obłoków. Intuicja może jednak zawodzić. Wydaje się, że powstawanie obłoków srebrzystych ma związek z niską temperaturą wysokich warstw atmosfery. Niższa temperatura pojawia się, gdy aktywność Słońca aktywności Słońca to niejedyna hipoteza, którą próbuje się wyjaśnić coraz częściej pojawiające się obłoki srebrzyste. Możliwe bowiem, że kryształki tworzą się nie wokół cząstek, ale drobniutkiego kosmicznego pyłu, mikrometeo- roidów, który w ogromnych ilościach cały czas wpada w naszą atmosferę. Jest też możliwe, że obłoki tworzą się coraz częściej z powodu zanieczyszczenia atmosfery pyłami oraz z powodu ocieplenia klimatu. Pisali o tym kilka lat temu niemieccy fizycy atmosfery w publikacji w „Geophysical Review Letters”. Naukowcy uważają, że większa emisja metanu (a ta wiąże się z rozwojem rolnictwa) powoduje zwiększenie wilgotności wysokich partii atmosfery. Im więcej pary wodnej, tym więcej kryształków lodu i tym więcej obłoków z tych hipotez jest prawdziwa? Cząstki z kosmosu? Aktywność Słońca? Kosmiczny pył czy metan i ocieplenie? Trudno powiedzieć. Być może każdy z tych efektów ma swój udział w tym procesie. Faktem jest, że chociaż istnieje bardzo dużo opisów chmur z przeszłości, dopiero pod koniec XIX wieku pojawiła się pierwsza wzmianka o obłokach srebrzystych. Czy to możliwe, że wcześniej ludzie ich nie zauważali, mimo że są wyjątkowe i zupełnie inne niż znane nam chmury? To dość mało prawdopodobne. Pierwszą obserwację wiązano z wyjątkowo silną erupcją wulkanu Krakatau w 1883 roku. Wulkan wyrzucił do atmosfery ogromne ilości pyłu. Przez wiele miesięcy na północnej półkuli niebo podczas zachodu Słońca stawało się z jego powodu czerwone. Ten wulkaniczny pył musiał trafić także w bardzo wysokie warstwy atmosfery. Już wcześniej podejrzewano, że zapylenie ma jakiś związek z powstawaniem chmur, więc i tym razem uznano, że nowy rodzaj obłoków to wynik wybuchu wulkanu. Tyle tylko, że po miesiącach pyły opadły, a obłoki srebrzyste zostały. I pojawiają się coraz tylko zresztą one. Także chmury, które możemy obserwować w ciągu dnia, w niektórych częściach świata pojawiają się coraz częściej. Niektóre z nich także zbudowane są z kryształków lodu, ale znajdują się znacznie niżej niż obłoki srebrzyste. Wszystkie chmury składają się z wody, która wyparowała z powierzchni Ziemi i – z racji spadającej wraz z wysokością temperatury – porzuciła swój stan gazowy. Pary wodnej nie widać. Ale gdy ulegnie skropleniu albo zamarznięciu, sytuacja się zmienia i woda zaczyna być widoczna. Z tego można by wyciągnąć wniosek, że w zasadzie każda chmura jest taka sama. Nic bardziej błędnego. Każda jest inna. Ciśnienie, temperatura, wilgotność, prędkość wiatru i zmiany każdego z tych parametrów w czasie powodują, że obserwowanie chmur wręcz każdy ma warunki do obserwacji gwiazd czy planet. Czasami mieszkamy w miejscach bardzo zanieczyszczonych światłem. Każdy ma jednak warunki do obserwacji chmur w ciągu dnia. Jedne są wysokie, inne niskie. Mogą być kłębiaste, pierzaste albo warstwowe. W pewnym sensie związany z kształtem jest podział chmur na takie, które rozciągają się w poziomie (stratusy), i takie, które są pionowe (cumulonimbusy).Z powierzchni Ziemi nie widać, czy konkretną chmurę tworzą kropelki wody, kryształki lodu czy też chmura, którą obserwujemy, jest mieszana. Ale możemy – obserwując to zjawisko – spoglądać na zegarek. Cumulusy żyją krótko, kilkadziesiąt minut. Inne chmury wydają się wieczne. Jedne szybko się przemieszczają, inne raczej stoją w miejscu, a jeszcze inne wydają się wzlatywać do góry. Kłęby skroplonej (lub zamarzniętej) pary poruszają się na skutek konwekcji, turbulencji i tzw. wślizgu. Ciepłe powietrze wznosi się ku górze i tam, w niższej temperaturze, skrapla się niesiona przez nie para wodna. Tak powstają cumulusy i ich kłębowate kształty. No i ostatni podział, ze względu na wysokość nad głową. Najniżej zawieszone są ciężkie stratusy. Mogą się poruszać zaledwie 100 m nad naszymi głowami. Gdy przepływają przez środek miasta, nie widać szczytów wieżowców. Wysoko, czasami ponad 10 km nad nami, są przypominające rozsypane pierze cirrusy. No i obłoki srebrzyste. Ale od nich zacząłem ten artykuł.•
Takiego zjawiska jeszcze nie widzieliśmy! Mieszkańcy europejskich miasteczek dostrzegli na niebie przerażający widok. Kula ognia przeleciała nad budynkami. Ostatnio mieszkańcy jednego z europejskich krajów mogli zobaczyć niezwykłe, wręcz przerażające zjawisko na niebie. Okazuje się bowiem, że nad Portugalią, a dokładnie w okolicach Lizbony i Setubal, przeleciała niezidentyfikowana kula ognia. Cały incydent został nagrany przez świadków zdarzenia, a na poniższym wideo możemy dokładnie zobaczyć, jak wyglądało zjawisko. Trzeba przyznać, że zrobiło na nas ogromne także: Pełnia Księżyca może być bardzo niebezpieczna dla ludzi i zwierząt. Sprawdź, co może się wydarzyć!Kula ognia przeleciała nad Portugalią. Zobacz nagranie tego zjawiskaCały incydent wraz ze szczegółami został opisany przez American Meteor Society. Według oficjalnych informacji podanych przez stowarzyszenie, zjawisko zostało zaobserwowane przez świadków z Lizbony i Setubal. Sądząc po tych zeznaniach, prawdopodobnie była to mała asteroida, która weszła w ziemską atmosferę i zmieniła się w kulę ognia. Zjawisko zostało zauważone przez mieszkańców Portugalii 28 kwietnia około godziny 4:47 rano. Obiekt, w przeciwieństwie do innych obiektów kosmicznych, był widoczny na niebie przez około minutę, w związku z czym nie leciał z prędkością światła. Na filmiku widzimy jak kula ognia przelatuje nad budynkami. To piękne, ale jednocześnie przerażające zjawisko. Zobaczcie sami! Zobacz także: Nowa mapa Księżyca wygląda niesamowicie! W takiej wersji jeszcze go nie widzieliście! W dzisiejszych czasach jedyne podróże, jakie możemy odbyć, to te palcem po mapie. Alternatywą mogą być... seriale idealne dla tych, którzy tęsknią za wycieczkami!
Starlinki nad Polską - co to są starlinki? Starlinki to rzędy świecących punktów przesuwających się po nocnym niebie, widoczne najczęściej nad południowym horyzontem w godzinach wieczornych lub nad ranem, są jednym z najciekawszych zjawisk - obok jasno świecącej Wenus - jakie możemy obserwować w ostatnim czasie. Nie mają one jednak nic wspólnego z UFO. Nie są to również gwiazdy. Tajemnicze punkty świetlne to sztuczne satelity Starlink, które wysyłane są na orbitę przez firmę SpaceX należącą do Elona Muska. Obecnie jest ich około 360. Zostały wystrzelone w pięciu seriach, więc za każdym razem możemy obserwować inną. Niewykluczone, że z biegiem czasu staną się one powszechnym zjawiskiem na niebie, gdyż firma planuje wysłać ich w kosmos aż 12 tysięcy. Jak wyglądają Starlinki? Zobacz na poniższym wideo: Jak i gdzie obserwować Starlinki w Krakowie Żeby obserwować satelity Starlink na niebie, nie trzeba mieć specjalistycznego sprzętu. Są one na tyle jasnymi obiektami, że można zauważyć je bez problemu. Będą to widoczne gołym okiem, poruszające się na tle gwiazd jasne punkty. Bardzo istotna przy obserwacji Starlinków jest jednak pogoda. Niebo musi być bezchmurne. Jeszcze lepiej, gdy znajdujemy się w miejscu pozbawionym tzw. "zanieczyszczenia świetlnego", czyli z dala od dużych źródeł sztucznego światła. W okolicach Krakowa dobrym punktem do obserwacji nocnego nieba są np. okolice Ojcowskiego Parku Narodowego. W samym Krakowie dobrym miejscem do obserwacji jest Las Wolski oraz Kopiec Krakusa. Żeby sprawdzić, gdzie w danym momencie znajdują się satelity Starlink i jak szukać ich na niebie, można wejść na stronę i podać swoją lokalizację. Wówczas otrzymamy tabelę z listą przelotów Starlinków, ich jasnością, czasem przelotów i wysokością nad horyzontem. Dostępna jest również dynamiczna wizualizacja wszystkich satelitów, które zostały już wysłane w kosmos. Wpadka prezydenta Dudy. Poloniści łapią się za głowę
co możemy zobaczyć na niebie